Tak jak przewidywali synoptycy po krótkotrwałych siarczystych mrozach przyszła równie gwałtowna odwilż i po śniegu zostały nieliczne ślady, oczywiście w mieście. W lesie pokrywa śnieżna utrzymuje się znacznie dłużej za sprawą mniejszego usłonecznienia i braku efektu cieplarnianego spowodowanego miejską zabudową. A ponieważ ponownie posypało śniegiem i luty przywitał nas siarczystym mrozem w nocy, zima zadomowiła się w lesie na dobre. Czy na długo? Precyzyjnej odpowiedzi nie uzyskamy, gdyż pewność prognoz długoterminowych pomimo zaprzężenia potężnych komputerów i olbrzymiej bazy danych, nadal jest niczym wróżenie z fusów. W świecie zwierzęcym życie toczy się utartymi w drodze ewolucji ścieżkami i tylko ptaki jakby coś już przeczuwały i w słoneczne dni, pomimo mrozu, rozpoczynają wiosenne trele.

Tymczasem na leśnych ścieżkach coraz częściej spotykamy tropy pozostawione prze lisy, których aktywność wydaje się uległa wyraźnemu wzmożeniu. Jednym z powodów intensyfikacji ich wędrówek jest trwająca u tego gatunku ruja i pozostawienie również bardzo intensywnych śladów zapachowych. Ułatwia to zdecydowanie ich wyodrębnienie z gąszczu śladów psów, wszak Las Łagiewnicki to popularne miejsce spacerów. Lisy są drapieżnikami, wysokobiałkowa dieta nie wymaga tak częstych posiłków co powinno ograniczać liczbę ich śladów, ale w tej kwestii są one dużymi oportunistami i nie pogardzą żadnym rodzajem pożywienia. Ponadto ich populacja znacząco się rozrosła z racji corocznych szczepień przeciw wściekliźnie, która wcześniej ograniczała znacząco ich populację. Zlikwidowaliśmy siedlisko wścieklizny jakim byliśmy w Europie, ale naruszyliśmy równowagę w ekosystemie. Drastycznie spadła populacja gatunków zwierząt, które w menu lisa: kuropatw, bażantów, przepiórek, zajęcy i królików. Pomimo wzrostu ich populacji w lesie lis jest trudny do zauważenia z racji swej raczej nocnej aktywności i gąszczu, w którym może się ukryć. Częściej można go zaobserwować na obszarach podmiejskich czy nawet miejskich, gdzie jest więcej otwartych przestrzeni. Poza tym miasta stworzyły dla tych inteligentnych zwierząt doskonałe warunki, to nie przypadkiem pokutują takie powiedzenia jak stary lis, sprytny jak lis itp.. Uczą się szybko i skoro w mieście jest stosunkowo łatwy dostęp do pożywienia, mają przecież śmietniki i kosze na śmieci pełne wysokoenergetycznego pożywienia, nie będą traciły cennej energii na polowania. Aglomeracje miejskie są obecnie ich naturalnym środowiskiem, w którym czują się całkiem dobrze. W lesie o ich obecności świadczą głównie tropy, sporadycznie ślady żerowania, odchody i nory. Te ostatnie zresztą często nie zostały przez niego wykopane, lecz przejęte po borsuku.

Borsuk to gatunek o podobnych gabarytach jak lis i bardzo podobnym sposobie bycia, jeżeli chodzi o aktywność w ciągu dnia oraz dietę, dalej to już tylko różnice. Borsuk w okresie zimowym lubi pospać, zgromadził odpowiedni zapas tłuszczu, który pozwala mu przetrwać ten trudny okres. Nie jest to sen tak głęboki jak u niedźwiedzi i borsuki wybudzają się często w okresach ocieplenia. Można wówczas, na podstawie pozostawionych tropów na śniegu, których nie można pomylić z innymi, zaobserwować szlaki jego wędrówek. Swoje potrzeby fizjologiczne załatwia w wykopanych latrynach, które mogą znajdować się wewnątrz nory lub w jej pobliżu. Nora jest zawsze sprzątana w przeciwieństwie do lisiej. Może właśnie to zamiłowanie do porządku powoduje, że gdy lis zgromadzi w jego norze odpadki, borsuk kopie dla siebie nową pozostawiając dotychczasową we władaniu lisa. Borsuk pozostaje gatunkiem łowny, polowano na niego głownie z powodu jego sadła, które zgromadził na przetrwanie zimy, uznając tłuszcz z niego wytopiony za doskonałe lekarstwo na wiele schorzeń. Do polowań używano psów, które wpuszczone do nory miały za zadanie wypłoszyć borsuka, ale w tym podziemnym labiryncie korytarzy z licznymi wyjściami awaryjnymi, w którym tylko sam właściciel mógł odnaleźć właściwą drogą, zdarzało się, że pies został zagrzebany przez tego doskonałego kopacza. Może to właśnie polowania spowodowały, że te dwa gatunki lis i borsuk żyją obok siebie i wzajemnie się tolerują. Borsuk niczym deweloper wynajmuje lokal, a lis chroni go w okresach jego głębszego zimowego snu. Okres ocieplenia wywabił borsuki z nory i możemy obserwować jego tropy oraz latryny, które wykopał w pobliżu. Jest to najlepszy moment na rozróżnienie, w której z nor mieszka lis, a w której borsuk. Często ułatwia to odnalezienie w pobliżu nor drzewa z podrapaną korą. Borsku po przebudzeniu musi przeprowadzić zabiegi pielęgnacyjne swoich pazurów, które przecież nieprzerwanie rosły w trakcie snu.


Kolejne informacje wkrótce.

Piotr B.